Tekst jest dość spory, ale to co udało się mi mniej więcej ustalić, zamieszczam poniżej - wszelkie uwagi uwzględnię w terminie późniejszym.
Utwór: Infirmiere
Wykonawca: FAUVE
Album: Vieux Frères - Część 1 (2014)
J'ai besoin de toi comme d'une infirmière Quand je me demande ce que je fous ici et que je colle ma tête pendant des heures sur l'oreiller Tétanisé, assommé, incapable de rien J'en ai marre de faire semblant J'en ai marre de faire comme si tout me glissait dessus J'en peux plus d'entendre les sirènes même à travers le double vitrage On prend les mêmes et on recommence Je m'étais décidé à sortir parce que je supportais plus d'être chez moi Je suis allé rejoindre des gens dans un de ces pubs irlandais merdiques qu'on trouve sur les Grands Boulevards À une table sur ma gauche y avait un groupe de filles dont une qui m'a tout de suite plu Elle était un peu mate de peau mais avec des cheveux châtains clairs ou blonds foncés je sais jamais Mais surtout elle avait l'air douce bienveillante et sereine comme si elle avait pas renoncé à rien Comme si elle avait jamais douté de la beauté du monde ni de celles des hommes Je me suis fait quelques films osés mais jolis restait tout de même à établir le contact Ce qui est impossible à faire en réalité on nous le fait croire dans les films mais c'est une vaste arnaque Ça m'est retombé dessus d'un coup je me suis senti seul triste et fatigué J'y arrive pas sans toi j'arrive plus à encaisser Comment est-ce que ça va se finir ? Comment est-ce que je vais faire ? J'ai besoin de toi comme d'une infirmière que tu répares ma tête et mes sentiments qui fonctionnent plus bien Que tu refasses mes stocks de sérotonine que tu me dises que c'est rien J'ai compris que tu voulais pas de moi pour l'instant mais je me force à croire qu'avec du temps Tu changes d'avis et dans mes nuits je rêve encore que tu m'emmènes danser jusqu'au matin Sur la musique on va on vient On s'éloigne et on revient Puis tu t'élances et je te tiens Je te retiens du bout des doigts Pour te ramener contre moi Sur la musique on va on vient Corps contre corps main dans la main Plus rien n'existe plus rien de rien Quand je te tiens du bout des doigts Pour te ramener contre moi Je me suis fait tirer de mes pensées de la pire façon possible : Une grande claque sur l'épaule le truc que je déteste Envoyée par un genre de rugbyman pas très discret un gars que je connaissais un peu « Alors ? Ça va l'artiste ? » Il me dit : « Les amours, tout ça ? D'ailleurs aux concerts tu dois bien te faire plaisir, mon salaud ! » Le genre de choses qui met tout de suite super à l'aise qui te rapproche encore un peu plus de l'eunuque dans son harem Je lui réponds que ça c'est soit un mythe complet soit c'est moi et mes petits camarades qui sommes des manches Évidemment il se met à me charrier me dit que c'est pas possible que j'ai un problème que je suis pédé Pauvre vieux si tu savais combien de fois je me suis posé la question sincèrement Qu'est-ce qui déconne chez moi ? Pourquoi dès qu'il y en a une qui est gentille je me barre en courant ? Ça m'est retombé dessus d'un coup je me suis senti seul triste et fatigué J'y arrive pas sans toi j'arrive plus à encaisser Comment est-ce que ça va se finir ? Comment est-ce que je vais faire ? J'ai besoin de toi comme d'une infirmière que tu me dises que je suis hors de danger que mon état va s'améliorer Que tu passes ta main dans mes cheveux que tu prennes ma vie pour en faire quelque chose de mieux J'ai compris que tu voulais pas de moi pour l'instant mais je me force à croire qu'avec du temps Tu changes d'avis et dans mes nuits je rêve encore que tu m'emmènes danser jusqu'au matin Sur la musique on va on vient On s'éloigne et on revient Puis tu t'élances et je te tiens Je te retiens du bout des doigts Pour te ramener contre moi Sur la musique on va on vient Corps contre corps main dans la main Plus rien n'existe plus rien de rien Quand je te tiens du bout des doigts Pour te ramener contre moi J'ai besoin de toi comme d'une cigarette ou d'un verre à chaque fois que je dois sortir dans la foule Je me dis que ça peut pas être comme ça qu'il doit y avoir autre chose Jusqu'ici j'ai pas trouvé des tas de raisons d'exister Mais j'ai besoin de croire en quelque chose de profond de solide J'ai besoin d'être porté par un espoir Je voudrais faire l'effort permanent et sublime Je voudrais être à tes côtés, simplement Pour que la vie ne puisse jamais nous mettre à genoux J'ai besoin de toi comme d'une infirmière que tu m'aides à trouver le sommeil qu'on se réveille dans des draps blancs Que tu me dises que c'était qu'un mauvais rêve que tout ça c'est derrière moi maintenant J'ai compris que tu voulais pas de moi pour l'instant mais je me force à croire qu'avec du temps Tu changes d'avis et dans mes nuits je rêve encore que tu m'emmènes danser jusqu'au matin Sur la musique on va on vient On s'éloigne et on revient Puis tu t'élances et je te tiens Je te retiens du bout des doigts Pour te ramener contre moi Sur la musique on va on vient Corps contre corps main dans la main Plus rien n'existe plus rien de rien Quand je te tiens du bout des doigts Pour te ramener contre moi | Jesteś mi potrzebna tak jak pielęgniarka Gdy pytam siebie co tu do cholery robię, Godzinami wciskając głowę w poduszkę Sparaliżowany, oszołomiony, nie mogąc nic zrobić Mam dość udawania Mam dość udawania, że wszystko po mnie spływa Nie mogę już więcej słuchać syren nawet przez podwójne szyby Ciągle to samo i tak w kółko Zdecydowałem się wyjść, bo nie mogłem już dłużej wytrzymać u siebie Wyszedłem spotkać się z ludźmi w jednym z tych okropnych Irlandzkich pubów, które można znaleźć na Grands Boulevards Przy stoliku po mojej lewej była grupa dziewczyn spośród których jedna od razu wpadła mi w oko Miała trochę matową skórę, ale przy tym jasne kasztanowe włosy, czy raczej ciemny blond, nigdy nie potrafię tego określić Ale ponad wszystko miała słodką aurę, życzliwą i pogodną jakby nigdy się nie poddała Jakby nigdy nie zwątpiła w piękno świata, czy w człowieka Miałem kilka fantazji (o niej), śmiałych ale ładnych, nadal pozostawała kwestia nawiązania kontaktu Na to co jest niemożliwe w rzeczywistości, pozwalamy sobie uwierzyć w fantazjach, ale to jest ogromne oszustwo. To znowu mnie powaliło, w jednej chwili poczułem się samotny, smutny i zmęczony Nie uda mi się bez ciebie więcej tego zrobić, nie zniosę już tych ciosów Jak to się skończy? Jak to zrobię? Jesteś mi potrzebna tak jak pielęgniarka, byś naprawiła moją głowę i moją sferę uczuciową, która nie działa już dobrze Byś uzupełniła moje zapasy serotoniny, byś powiedziała mi że to nic Zrozumiałem, że nie chciałaś mnie w tamtej chwili, ale zmuszam się do wiary, że z czasem Zmienisz zdanie i nocami śnię jeszcze, że zabierasz mnie do tańca aż do świtu Z muzyką, przybywamy i odchodzimy Oddalając się i powracając Później rzucasz się, a ja cię łapię Ponownie trzymam koniuszki twoich palców By znów mieć cię naprzeciw siebie Z muzyką, przybywamy i odchodzimy Ciało przy ciele, ręka w ręce Nic więcej już nie istnieje, mniej niż nic Kiedy trzymam końce twoich palców By znów mieć cię naprzeciw siebie Zostałem wybity ze swoich myśli w najgorszy możliwy sposób: Wielkim klapnięciem w ramię, w sposób którego nienawidzę Przez typ gracza rugby, niezbyt dyskretnego, gościa którego ledwie znałem "Więc? Jak leci naszemu artyście?" Powiedział: "Miłostki, te sprawy? Lepiej od tego wszystkiego się bawić na koncertach, mój draniu!" Rodzaj rzeczy, które sprawiają że jest ci super wygodnie, zbliżają trochę do eunucha w jego haremie. Powiedziałem mu, że to albo kompletny mit albo ja i moi koledzy z klasy, którzy zakasali rękawy Oczywiście on zaczyna się mnie czepiać, mówić mi że to niemożliwe, że to ja mam problem, że jestem pedałem Biedny koleś, gdybyś tylko wiedział jak wiele razy szczerze zadawałem sobie to pytanie Czy on sobie robi ze mnie jaja? Dlaczego od kiedy jest tam ktoś miły mam brać nogi zapas? To znowu mnie powaliło, w jednej chwili poczułem się samotny, smutny i zmęczony Nie uda mi się bez ciebie więcej tego zrobić, nie zniosę już tych ciosów Jak to się skończy? Jak to zrobię? Jesteś mi potrzebna tak jak pielęgniarka, byś mówiła mi, że jestem bezpieczny, że mój stan się poprawia Byś przesuwała dłoń po moich włosach, byś brała moje życie w swoje ręce, by uczynić je lepszym Zrozumiałem, że nie chciałaś mnie w tamtej chwili, ale zmuszam się do wiary, że z czasem Zmienisz zdanie i nocami śnię jeszcze, że zabierasz mnie do tańca aż do świtu Z muzyką, przybywamy i odchodzimy Oddalając się i powracając Później rzucasz się, a ja cię łapię Ponownie trzymam koniuszki twoich palców By znów mieć cię naprzeciw siebie Z muzyką, przybywamy i odchodzimy Oddalając się i powracając Później rzucasz się, a ja cię łapię Ponownie trzymam koniuszki twoich palców By znów mieć cię naprzeciw siebie Potrzebuję cię jak papierosa, czy drinka, za każdym razem gdy muszę wejść w tłum Mówię sobie, że być może nie jest tak jak jest, że tam musi być coś jeszcze Do tej pory nie znalazłem tak wielu powodów by istnieć I potrzebuję wiary w coś głęboko solidnego Potrzebuję by niosła mnie nadzieja Chciałbym zrobić trwały i wzniosły wysiłek Chciałbym być u twego boku, po prostu Tak, by życie nigdy nie było w stanie przewrócić nas na kolana Potrzebuję cię jak pielęgniarki, byś pomogła mi odnaleźć sen, byśmy budzili się w białych prześcieradłach Byś mówiła mi, że to był tylko zły sen, że to wszystko jest już za mną Zrozumiałem, że nie chciałaś mnie w tamtej chwili, ale zmuszam się do wiary, że z czasem Zmienisz zdanie i nocami śnię jeszcze, że zabierasz mnie do tańca aż do świtu Z muzyką, przybywamy i odchodzimy Oddalając się i powracając Później rzucasz się, a ja cię łapię Ponownie trzymam koniuszki twoich palców By znów mieć cię naprzeciw siebie Z muzyką, przybywamy i odchodzimy Oddalając się i powracając Później rzucasz się, a ja cię łapię Ponownie trzymam koniuszki twoich palców By znów mieć cię naprzeciw siebie |
Wielkie, wielkie dzięki! :**
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno marzenie - Saez - Putains vous m'aurez plus
OdpowiedzUsuńRównież zamieszczę, a przynajmniej zrobię co w mojej mocy.
OdpowiedzUsuń