"Co mówię? Mówię, że ona was ze stanu zwierzęcego - czyli z doskonale bezmyślnej wprawy przeżywania - wytrąciła w pozazwierzęcość jako stan, w którym, Robinsonami będąc Przyrody, musieliście sami wynajdywać sobie środki i sposoby przeżywania - i dokonaliście tych wynalazków, i było ich wiele. Dziura przedstawia groźbę, lecz i szansę: aby przeżywać, zapełniliście ją kulturami. Kultura jest instrumentem niezwykłym przez to, że stanowi odkrycie, które, żeby działać, musi być zakryte przed swymi twórcami. To wynalazek bezwiednie sporządzony i póty pełnosprawny, póki nie rozpoznany do końca przez wynalazców. Paradoksalność jej w tym, że od rozpoznania ulega zapaści; będąc jej autorami, wypieraliście się tedy autorstwa; nie było w eolicie żadnych seminariów na temat, czy paleolit robić; przypisywaliście jej wejście w was demonom, żywiołom, duchom, siłom ziemi i nieba, byle tylko nie - samym sobie. Tak więc racjonalne - wypełnianie pustki celami, kodeksami, wartościami - czyniliście irracjonalnie, każdy swój rzeczowy krok uzasadniając ponadrzeczowo, łowiąc, tkając, budując w solennym samowmówieniu, że to wszystko nie z was, lecz z niedocieczonych źródeł. Osobliwy instrument - i właśnie racjonalny w swej irracjonalności, ponieważ nadawał instytucjom ludzkim ponadludzką godność, aby się stały nietykalne i zniewalające bezwzględnie do posłuchu; ponieważ jednak pustkę, czyli niedostateczność, można sztukować rozmaitymi dookreśleniami, ponieważ rozmaite łaty mogą się tu przydać, utworzyliście kultur, jako bezwiednych wynalazków, legion w swojej historii. Bezwiednych, nierozmyślnych wbrew Rozumowi, ponieważ dziura była daleko większa niż to, co ją wypełniało; wolności mieliście znacznie bardziej w bród aniżeli Rozumu, toteż pozbywaliście się tej wolności, bo nadmiernej, bo dowolnej, bo bezsensownej - kulturami, we wiekach rozbudowanymi." - Stanisław Lem "Golem XIV".
Utwór: L'ivresse
Wykonawca: Feu! Chatterton
Album: L'oiseleur (2018)
Toutes mes pensées naissent Dans l'abus d'ivresse Encore dans ce petit rade L'heure est avancée Mais où est-ce que t'iras ? Encore dans ce petit rade Mais où est-ce que t'iras ? L'heure est avancée Ça y est, voilà, je suis raide Ça y est, voilà, ça y est, voilà, ça y est, voilà Encore dans ce petit rade L'heure est avancée Mais où est-ce que t'iras ? Encore dans ce petit rade L'heure est avancée Mais où est-ce t'iras ? Et ma hargne se dilue dans un océan de quiétude, et de liquide Toi que je vois dans la glace, dis moi, qui es-tu ? (Dis lui) Ça y est, voilà, ça y est, voilà, ça y est, voilà je suis raide Ça y est, voilà, ça y est, voilà, ça y est, voilà je suis raide Ça y est, voilà, ça y est, voilà, ça y est, voilà, barre toi Et votre moue boudeuse fut comme un baiser Sur mes lèvres frileuses Et mon cœur empesé Cette nuit, cette nuit là, où vous m'avez eu Le rouge amarante sied beaucoup mieux A mon verre de vin qu'au drapeau français Tous les amis râlent, ça dégénère, oh Moins de faux-pas cadencés Contre mes doigts ruisselle une idée de vengeance Cette caresse démangeant mes peaux Je serre les poings Et ma hargne se dilue dans un océan de quiétude, et de liquide Toi que je vois dans cet alcool d'agave dis moi, qui es-tu ? (Dis lui) Ça y est, voilà, ça y est, voilà, ça y est, voilà je suis raide Ça y est, voilà, ça y est, voilà, ça y est, voilà je suis raide Et ma hargne se dilue dans un océan de quiétude Et ma hargne se dilue dans ce liquide Toi que je vois, dis moi, qui es-tu ? Rien de grave doc Ce n'est que moi et mes turpitudes Ça y est, voilà, ça y est, voilà Et votre moue boudeuse fut comme un baiser Sur mes lèvres frileuses Et mon cœur empesé Et votre moue boudeuse fut comme un baiser Sur mes lèvres frileuses Et mon cœur empesé Cette nuit, cette nuit, où vous m'avez eu Cette nuit, cette nuit là, où vous m'avez eu | Wszystkie moje myśli rodzą się W pijanym widzie Jeszcze w tym małym porcie Czas się skończył Ale dokąd pójdziesz Jeszcze w tym małym porcie Ale dokąd pójdziesz Czas się skończył Ot i wszystko, zesztywniałem Ot i wszystko, tutaj, ot i wszystko, tutaj Jeszcze w tym małym porcie Czas się skończył Ale dokąd pójdziesz Jeszcze w tym małym porcie Czas się skończył Ale dokąd pójdziesz A mój temperament rozcieńczył się w oceanie spokoju i wodzie ognistej Ty, którego widzę w lustrze, powiedz mi, kim jesteś? (Powiedz mu) Oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, zesztywniałem Oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, zesztywniałem Oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, przestań A twój nadąsany grymas był jak pocałunek Na moich zimnych ustach I moim wykrwawionym sercu Tej nocy, tej nocy tam, gdzie mnie wziąłeś w swoje posiadanie Czerwony amarant przystoi znacznie bardziej Do mojego kielicha aniżeli francuskiej flagi Wszyscy przyjaciele jęczą, to degeneruje, och Mniej nieodpowiednich kroków Naprzeciw moich palców świta pomysł zemsty Ta pieszczota mnie łaskocze Zaciskam pięści A mój temperament rozcieńczył się w oceanie spokoju i wodzie ognistej Ty, którego widzę w lustrze, powiedz mi, kim jesteś? (Powiedz mu) Oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, zesztywniałem Oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj, zesztywniałem A mój temperament rozcieńczył się w oceanie spokoju A mój temperament rozcieńczył się w wodzie ognistej Czy widzisz mnie, powiedz, kim jesteś? To nic poważnego doktorku To tylko ja i moja podłość Oto i jest, tutaj, oto i jest, tutaj A twój nadąsany grymas był jak pocałunek Na moich zimnych ustach I moim wykrwawionym sercu A twój nadąsany grymas był jak pocałunek Na moich zimnych ustach I moim wykrwawionym sercu Tej nocy, tej nocy, gdy mnie wziąłeś w swoje posiadanie Tej nocy, tej nocy tam, gdzie mnie wziąłeś w swoje posiadanie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz