Utwór: S.S.D
Wykonawca: La Femme
Album: Mystère (2016)
Est-ce que tu te sens ? En ville, tu es perché bien loin Dans le réseau social Animal Tu vis dans la jungle Et tu cherches une place Quand la lumière du jour te révulse Mais celle des réverbères te traverse l’esprit Et quand la nuit tombe tu sens ta gorge qui se serre Est-ce que tu ressens La sensation bizarre Que tu as Quand tu rentres chez toi Loin des regards de la ville Et là tu tournes en rond alors tu te décides à sortir Tu prends l’ascenseur et dans la rue Saint-Denis Tu tombes sur une pute qui te dit : Bah alors toi Qu’est-ce tu fous là ? Viens voir mon garçon C’est pas la première fois que je te vois ici Pourquoi tu passes tous tes soirs à boire À errer dans les rues À 3h du mat’ De bars en afters et boîtes de nuit Toujours les même histoires Toujours les même soirs Et tu enfiles ton blouson de cuir Les lunettes les bottes qui raclent le sol Tu prends l’ascenseur et là tu pisses contre un mur Pour toi la nuit sera blanche Tu t’enfonces dans les rues du Paris tragique À base de Starnight et gin tonic Lorsque je déboule à minuit au faubourg Dis-moi, est-ce que tu t’apprêtes à sortir sous les menaces de la ville Est-ce que tu recherches l’amour ? Avec moi Et est-ce que tu ressens les sensations ? Ne va pas chercher bien loin La réponse est là au fond de ton verre Quand tu te rends compte Qu’il n’y a rien à dire Et plus rien à faire Plus aucune issue dans l’espace Et tu penses à la vie Comme tu penses à la mort Tu passes de l’amour à la haine Alors, pour tuer le temps Tu t’endors, et quand tu te réveilles C’est là que tu t’enfonces Dans les rues de Paris à Strasbourg-Saint-Denis Dans la nuit transgénitale Les gens autour te regardent Les mécréants Mais tu poursuis ta route Fidèle à toi-même En blouson de cuir Et lunettes En blouson de cuir noir Et tu poursuis ta route en riant de toi-même Tu te mets cher dans le vortex infernal Interminable et t’es pas beau à voir Mais quand tu vomis dans la cuvette Tu vois la lumière au fond de ta tête Comme un néon dans une merde noire Et là tu te rappelles que tu es bien plus street cred Que tous ces trous de balles Qui te dévisagent et qui te regardent Comme un chelou parmi les chelous | Czy czujesz to? W mieście, zawieszony z dala W sieci społecznościowej Zwierzę Żyjesz w dżungli I szukasz sobie miejsca Podczas, gdy światło dnia cię brzydzi
Jednak to latarnie uliczne przenikają twój umysł
I gdy zapada noc, czujesz swoje gardło, które się zaciska Czy doświadczasz tego? Osobliwe uczucie Które cię nachodzi Kiedy powracasz do siebie Daleko od spojrzeń miasta I tam się zapętlasz, decydujesz się na wyjście Zjeżdżasz windą i na ulicy Saint-Denis Wpadasz na ulicznicę, która mówi do ciebie: A więc to ty Co ty tu robisz? Chodź, zobacz mój chłopcze To nie jest pierwszy raz, kiedy cię tutaj widzę Dlaczego spędzasz wszystkie wieczory pijąc By snuć się ulicami O 3 na ranem Po spelunach i pijąc nocą Zawsze te same historie Zawsze takie same wieczory Przywdziewając skórzaną kurtkę Okulary, buty, które znaczą grunt Zjeżdżasz windą i sikasz na ścianę Dla ciebie ta noc będzie biała Zanurzasz się w ulicach tragicznego Paryża Z gwieździstą nocą i tonikiem z dżinem w głowie Kiedy ja upadam o północy na przedmieściach Powiedz, czy gotujesz się do odejścia pod naporem gróźb miasta Czy poszukujesz miłości? Ze mną A może poszukujesz wrażeń? Nie szukaj daleko Odpowiedź jest tam, na dnie twojej szklanki Kiedy zdajesz sobie sprawę Nie ma nic do powiedzenia I nic więcej do zrobienia Żadnego skutku w przestrzeni I ty myślisz o życiu Tak jak myślisz o śmierci Przechodzisz od miłości do nienawiści Więc, dla zabicia czasu Zasypiasz, a kiedy się budzisz To jest tam, gdzie się zanurzasz W ulice Paryża na Strasbourg-Saint-Denis W noc trans genitalną Ludzie wokół patrzą na ciebie Niewierni Ale ty podążasz swoją drogą Wierny samemu sobie W skórzanej kurtce I okularach W czarnej skórzanej kurtce I podążasz swoją drogą śmiejąc się z samego siebie Stajesz się droższy w piekielnym wirze Kompletny i nie jest to piękny widok Ale kiedy wymiotujesz do miski Widzisz światło na dnie swojej głowy Jak neon w czarnym g... I wtedy pamiętasz, że jesteś człowiekiem ulicy Że wszystkie te dziury po kulach Które cię obserwują i na ciebie patrzą Jak dziwak pomiędzy dziwakami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz