Jak każdego tygodnia zasiadłem wieczorem o godzinie 22 do lektury przy muzyce francuskiej (tym razem wypadło na Trójkowe "Kolonie francuskie", zamiennie występuje w tym samym paśmie audycja "Pod dachami Paryża") i stało się. Wiem, że może nie świadczy na moją korzyść moja ignorancja, która do tej pory nie wkroczyła na to konkretne pole zwane Mendelson, ale lepiej późno niż wcale. Zatem nadrabiając tą zaległość polecam gorąco francuską grupę Mendelson jako wyjątkowe zjawisko, szczególnie atrakcyjne dla słuchaczy poszukujących dekadenckich uniesień.
I ciągnąc wątek chciałbym podzielić się jednym ze starszych utworów tej grupy w tłumaczeniu na polski - zapraszam ponieważ to jest właśnie muzyka która szczególnie do mnie trafia i jest przynajmniej w moim małym świecie godna szczególnej uwagi.
Za tekst dziękuję samemu zespołowi, który za pośrednictwem internetu podzielił się ze mną słowami do poniższego utworu. Na razie niech przemówi muzyka, później być może dodam coś więcej na temat ich przebytej drogi.
Utwór: L'Ardèche
Wykonawca: Mendelson
Album: Seuls au sommet (2003)
La maison en Ardèche je te la donne Un grand lit, des rideaux. Des vacances, nous aurons des vacances, au Mexique... Bientôt. au Mexique... Mon amour, Mon amour. La maison en Ardèche, la terrasse. J’aurais de l’argent, avec la musique... Des camions, des camions, des camions de disques. Je te promets, je te promets, le Mexique, Mon amour, mon amour. La maison en Ardèche, Le village... l’Ardèche, la journée, en hiver... Nous commencerons une autre vie. Une autre vie... | Dom w Ardèche* Daję ci go Podwójne łoże, zasłony. Wakacje, Będziemy mieli urlop, w Meksyku... Niebawem. w Meksyku... Moja ukochana, moja ukochana. Dom w Ardèche, Taras. Miałbym pieniądze, Dzięki muzyce... Ciężarówki, ciężarówki, ciężarówki, albumów/dysków. Obiecuję ci, Obiecuję ci, Meksyk, Moja ukochana, moja ukochana. Dom w Ardèche, Miasteczko... Ardèche, Dzień, W zimie... Zaczynamy Nowe życie. Inne życie... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz