Zwracałem uwagę na głód, który zabija nieprzebrane ilości ludzi, w tym dzieci - i nawet nie ułamek mniejszości "cywilizowanego świata" zdaje sobie z tego sprawę. Świat był, jest i będzie strasznym miejscem, w końcu chodzi o rozwój i przewagę silniejszego, a silniejszych zawsze będzie mniej. Tego nie da się odwrócić, bo zapewne doszłoby do eksterminacji ogółu.
Po prostu nie pozostawajmy ignorantami, nawet jeśli ignorancja daje ukojenie, przynajmniej do czasu następnego "syndromu Aleppo" spędzającego sen z oczu mieszkańców ciepłych pieleszy.
Świat się nie kończy, tak naprawdę nic wyjątkowego się nie dzieje, strach zawsze narastał, zawsze falował, a my tak zwyczajnie boimy się że w końcu i nam zabiorą ciepłe pielesze, bo z całą pewnością tak będzie, choć pewnie jeszcze nie teraz, oby jeszcze nie teraz.
Trochę ukojenia można znaleźć np. tutaj: http://dzieciafryki.com/ , wyglądają na poważną fundację i warto poczytać, tak dla nabrania ogłady.
I jak zawsze polecam "Raport o stanie świata" - tutaj z kolei można znaleźć sporo prawdy.
Warto też wesprzeć akcję Trójkową, bo też wpisuje się w klimaty dotyczące poniższego utworu.
Utwór: Au feu rouge
Wykonawca: Grand Corps Malade
Album: akcja okazjonalna
"Heureusement, j'n'ai pas d'enfant" se dit Yadna très souvent "Ce serait encore plus dur, encore plus humiliant" Et puis comment elle aurait fait avec un bébé comme paquetage ? Est-ce qu'il aurait survécu après tout c'voyage ? Yadna a fui les bombes, la guerre dans son pays Elle sait qu'elle avait peur mais ne sait plus de quels ennemis Entre les tirs de son président, des rebelles, de l'occident De Daesh et des Kurdes, elle ne sait plus d'où vient l'vent Elle ne sait plus d'où vient la poudre qui a rasé son village Elle ne sait plus qui tire les balles qui ont éteint tous ces visages Elle sait juste que l'Homme est fou et qu'c'est là-bas, en Syrie Que s'est formé petit à p'tit l'épicentre de sa folie Yadna pense à tout ça en s'approchant d'ma vitre Moi, j'lui : "Non" avec la main et j'redémarre bien vite J'avais p't-être un peu d'monnaie mais j'suis pressé, faut qu'je bouge J'me rappelle de son regard, j'ai croisé Yadna au feu rouge Après trois mois d'périple dans toutes sortes d'embarcations Elle a souvent cru qu'la mort serait la seule destination Comme lors de cette nuit noire au milieu d'la mer Égée Dépassée par les vagues sur un bateau bien trop léger Entre les centres de rétention et les passeurs les plus cruels Yadna a perdu d'vue tous ceux qui avaient fui avec elle Elle s'est retrouvée seule avec la peur, le ventre vide Et des inconnus aussi perdus qu'elle comme seuls guides Marchant pendant des semaines puis payant à des vautours Le droit d'se cacher à l'arrière des camions sans voir le jour Après ces mois d'enfer, elle passe ses nuits sur un carton Son Eldorado se situe Porte de la Chapelle, sous un pont Yana pense à tout ça en s'approchant d'ma vitre Moi, j'lui : "Non" avec la main et j'redémarre bien vite J'avais p't-être un peu d'monnaie mais j'suis pressé, faut qu'je bouge J'me rappelle de son regard, j'ai croisé Yadna au feu rouge Dans ses nuits, les cauchemars d'expulsion sont réguliers Elle attend d'obtenir le statut d'réfugiée Elle mendie au feu rouge avec la détresse comme baîllon Elle se renseigne sur ses droits, petite princesse en rayon Elle imagine parfois sa vie d'étudiante dans son pays Si la justice avait des yeux, si la paix régnait en Syrie Elle sourit même parfois, quand elle trouve la force d'y penser Elle rêve en syrien mais, là, elle pleure en français J'aperçois Yadna rapidement lorsque l'feu passe au vert J'ai un p'tit pincement au cœur, mais j'suis en retard et j'accélère Les plus grands drames sont sous nos yeux mais on est pressé, faut qu'on bouge Y'a des humains derrière les regards ; j'ai croisé Yadna au feu rouge | "Na szczęście, ja nie mam dzieci" powtarzała sobie często Yadna "Byłoby jeszcze trudniej, jeszcze bardziej upokarzająco" I później co by zrobiła z dzieckiem w pakiecie? Czy przeżyłoby całą tę podróż? Yadna uciekła od bomb, od wojny w swoim kraju Wie, że się boi, ale nie zna swojego wroga W krzyżowym ogniu, prezydenta, rebeliantów, świata*1 Od Daesz, i Kurdów, ona nie wie skąd powieje wiatr Nie wie skąd pochodzi proch, który zniszczył jej wioskę Nie wie, kto strzela kulami, które zgasiły wszystkie te twarze Wie tylko, że Człowiek jest szaleńcem i że to tam na dole, w Syrii To co się tworzyło, kawałek po kawałku, jest epicentrum jego szaleństwa Yadna myśli o tym wszystkim podchodząc do mojego okna A ja odwracam się od niej i szybko odjeżdżam Może miałbym jakieś pieniądze, ale się śpieszę, muszę ruszać Pamiętam jej spojrzenie, poznałem Yadnę na czerwonym świetle Po trzech miesiącach podróży na wszelkich rodzajach łodzi Często myślała, że śmierć będzie jedynym celem Jak tej ciemnej nocy pośrodku Morza Egejskiego Przytłoczona przez fale na łodzi zbyt lekkiej Z jednej strony areszt, z drugiej okrutni przemytnicy Yadna straciła z pola widzenia wszystkich z którymi uciekła Została sama ze strachem, pustym żołądkiem A nieznajomi, również zagubieni, tak jak ona, sami sobie przewodnikami Maszerując tygodniami, później płacąc sępom Prawo by ukrywać się na tyłach ciężarówek, nie oglądając dnia Po tych miesiącach piekła, spędza swoje noce na kartonach Jej Eldorado znajduje się w Porte de la Chapelle pod mostem Yana myśli o tym wszystkim zbliżając się do mojego okna A ja odwracam się od niej i szybko odjeżdżam Może miałbym jakieś pieniądze, ale się śpieszę, muszę ruszać Pamiętam jej spojrzenie, poznałem Yadnę na czerwonym świetle W te noce, koszmary deportacji zdarzają się regularnie Ona czeka na przyznanie statusu uchodźcy Ona błaga na czerwonym świetle, w niepokoju, jak zakneblowana Poznaje swoje prawa, mała księżniczka, promyk Czasami wyobraża sobie studenckie życie w swoim kraju Gdyby sprawiedliwość miała oczy, gdyby w Syrii nastał pokój Czasem się nawet uśmiecha, kiedy znajduje siłę by o tym myśleć Śni po syryjsku, ale tam, płacze po francusku Widzę Yadnę w przelocie, podczas gdy światło zmienia się na zielone Czuję ukłucie w sercu, ale jestem już spóźniony, przyśpieszam Jeszcze większe dramaty dzieją się na naszych oczach, ale śpieszymy się, musimy ruszać Za spojrzeniami kryją się ludzie; Yadnę spotkałem na czerwonym świetle |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz