Utwór: Helsinki
Wykonawca: Melanie Pain
Album: My Name (2009)
Amie, voilà, je reviens t’écrire De notre nouvelle adresse du nord d’Helsinki Les yeux d’Anna réchauffent chacune de mes nuits Tu sais c’est pour elle que j’étais parti Son amour est pur comme le ciel d’Helsinki Et je l’aime comme on aime l’amour de sa vie Ami, c’est bon de te lire, crois moi Car depuis ton départ il fait toujours plus froid Comme si le vent d’Helsinki soufflait jusqu’ici bas Dans mes rues de Paris ne résonne plus tes pas Oserai je un jour t’avouer que j’en veux à Anna D’avoir su te garder Amie toi seule comprendras ce qui suit Que c’est loin Paris j’égarais ma vie Tu me manques tu me manques Je n’ai rien appris Et je crève d’ennui dans les rues d’Helsinki Anna m’a dans le coeur que je ne mérite pas Car je ne suis qu’un leurre pour m’enfuir Je suis le roi Ami c’est troublant de lire ces mots là Car depuis ton départ j’ai cru mourir de froid Comme si le vent d’Helsinki soufflait jusqu’ici bas Dans mes rues de Paris ne résonne plus tes pas Oserai je t’avouer que j’en veux à Anna D’avoir elle su t’aimer Mes démons jusqu’ici m’ont suivi à la trace Bien plus que le froid c’est la peur qui me glace Bientôt au matin j’embrasserai Anna Et la regarderai dormir pour la dernière fois Avec l’ombre de celui que je ne suis pas Car je rentre à Paris Car je rentre chez moi Ami c’est bon de lire ces mots là Car depuis ton départ J’ai cru crever de froid Comme si le vent d’Helsinki soufflait jusque dans mes draps L’amour n’a pas de gare et s’envole ça et là Oserai je un jour t’avouer que j’attendais ce mot Cher ami à bientôt. | Przyjaciółko, ot, piszę do ciebie ponownie Z naszego nowego miejsca na północ od Helsinek Oczy Anny ogrzewają każdą z moich nocy Wiesz, to dla niej odszedłem Jej miłość jest czysta jak niebo nad Helsinkami I kocham ją miłością swojego życia Przyjacielu, dobrze jest czytać twoje listy, wierz mi Od kiedy odszedłeś robi się coraz zimniej i zimniej Jak gdyby wiatr z Helsinek docierał aż tutaj W uliczkach Paryża nie rozbrzmiewa już dźwięk twoich kroków Czy ośmielę się pewnego dnia przyznać ci, by wyznać że mam żal do Anny Że potrafiła cię zatrzymać Przyjaciółko, ty jedna zrozumiesz Że Paryż jest tak daleko, sprowadziłem moje życie na manowce Brakuje mi ciebie, brakuje mi ciebie Niczego się nie nauczyłem I umieram z nudów na ulicach Helsinek Anna ma mnie w sercu, na co nie zasługuję Bo jestem tylko przynętą dla swojej ucieczki Jestem królem Przyjacielu to niepokojące czytać te słowa Bo od kiedy odszedłeś umieram z zimna Jak gdyby wiatr z Helsinek docierał aż tutaj
W moich uliczkach Paryża nie rozbrzmiewa już dźwięk twoich kroków
Czy będę pewnego dnia gotowa, by przyznać, że mam żal do Anny? Że potrafiła cię pokochać Moje demony tropiły mnie aż do tutaj Gorszym od zimna jest strach, który mnie mrozi Wkrótce o poranku pocałuję Annę I po raz ostatni spojrzę na nią śpiącą Z cieniem tego czym nie jestem Ponieważ wracam do Paryża Ponieważ wracam do siebie Przyjacielu dobrze jest czytać te słowa Bo od twojego odejścia Czuję się jakbym zamarzała na śmierć Jak gdyby wiatr z Helsinek wiał wprost w moje posłanie Miłość nie ma swojej stacji, przenosi się to tu to tam Czy ośmielę się pewnego dnia przyznać ci, że czekałam na to słowo Drogi przyjacielu, do zobaczenia. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz