„Zawsze od najdawniejszych czasów, bolał mnie widok tych ludzi padających ofiarą podstępnych sklepikarzy wyłudzających od nich towary za świecidełka, bolał mnie widok leżących w rynsztokach w upojeniu alkoholowym mężczyzn potwierdzających tym samym rejestr przesądów mieszkańców miasta: że są oni leniwi, pozbawieni zasad moralnych, że są brudasami i głupcami. Doszedłem do wniosku, że jestem przeciw cywilizacji tam, gdzie pociąga ona za sobą rozkład pozytywnych cech barbarzyńców i robi z nich niewolników; na tej konkluzji oparłem swój sposób prowadzenia administracji. I pomyśleć, że mówię to ja, człowiek, który właśnie trzyma ich dziewczynę dla swych łóżkowych potrzeb”. - J.M. Coetzee „Czekając na barbarzyńców” w przekładzie Anny Mysłowskiej
I jeszcze, trochę w uzupełnieniu, a trochę na inny temat z tego samego źródła:
„- Jeżeli ktoś chce coś zrobić, to robi to, co chce - stwierdza stanowczo. Stara się wyrazić swą myśl jasno; prawdopodobnie jednak rozumie przez to, że 'jeśli chciałbyś to zrobić, zrobiłbyś'. W tej namiastce języka, którym się oboje posługujemy, nie ma miejsca na subtelności. Moją uwagę zwraca jej upodobanie do konkretów, do wypowiedzi rzeczowych; czuje niechęć do fantazji, wątpliwości i abstrakcyjnych dociekań; jesteśmy parą niedobraną. Zapewne dzieci barbarzyńców są wychowywane w taki właśnie sposób: żeby się nauczyły po prostu żyć naturalnie, zgodnie z przekazaną im mądrością ojców”.
Dlaczego nie mogę być po prostu barbarzyńcą? Wolałbym być po prostu barbarzyńcą i jak ćma bez refleksji podążać w stronę zabójczego światła, kierując się mądrością ojców.
I chyba znowu lepiej by było, gdybym komentarz pozostawił każdemu wedle jego bieżącego intelektualnego stanu umysłu, ale nie mogłem.
A piosenkę polecam - mam słabość do perwersyjnej ulotności utworów tego zespołu.
Utwór: Paris
Wykonawca: L'Impératrice
Album: Matahari (2018)
J'entends les murmures de la ville Que la nuit a mise à nu Le fracas des automobiles qui filent Juste un instant s'est tu Dans la brume électrique elle dort Sans dessous dessus Et son corps encore inconnu Laisse entrevoir Son coeur qui cogne un peu plus fort Toutes ces couleurs qui courent encore Est-il trop tôt, est-il trop tard ? C'est comme une fille qu'on embrasse Mais qu'on ne voit jamais de face Le refrain sans accords Des sirènes du soir C'est comme une fille qu'on embrasse Mais dont le souvenir s'efface Dites moi si je sors Du rêve, du cauchemar Paris, parie avec moi Quitte à essayer cent fois Paradis ou pas Sous les pavés je te vois Oh pari perdu avec toi Qui voudrait d’une vie comme ça ? Paris tu n'es pas Comme au cinéma Elle ouvre les yeux sans efforts Se lève d'un seul coup Et nous recrache par milliers Sur ses Grands Boulevards Fille noctambule fan de l'aurore Femme de la nuit multicolore Mais tes matins restent noirs C'est comme une fille qu'on embrasse Mais qu'on ne voit jamais de face Le refrain sans accords Des sirènes du soir C'est comme une fille qu'on embrasse Mais dont le souvenir s'efface Dites moi si je sors Du rêve, du cauchemar Paris, parie avec moi Quitte à essayer cent fois Paradis ou pas Sous les pavés je te vois Oh pari perdu avec toi Qui voudrait d’une vie comme ça ? Paris tu n'es pas Comme au cinéma | Słyszę pomruki miasta Obnażonego przez noc Hałasy sunących samochodów Chwileczkę, to ty (Paryż)* śpi w elektronicznej mgle Bez spodu na wierzchu** A jego ciało to wciąż teren nieznany Zobaczmy Jego serce bije trochę mocniej Wszystkie te kolory, które wciąż działają Czy jest za wcześnie, czy już za późno? Jest zupełnie jak dziewczyna, którą się całuje Ale której twarzy nigdy się nie widzi Refren bez akordów Wieczorne syreny Jest zupełnie jak dziewczyna, którą się całuje Ale której wspomnienie zanika Powiedz mi, jeśli wychodzę Ze snu, z koszmaru Paryżu, załóż się ze mną Przestań próbować po stokroć Raj czy nie Widzę cię pod tym brukiem Och, zakład z tobą przegrany Kto chciałby takiego życia? Paryżu, nie jesteś Jak z filmu. Otwiera oczy bez wysiłku Wstaje za jednym razem A my spluwamy po tysiąckroć Na jego Wielkie Bulwary Jak dziewczyna z nocnego klubu, fanka świtu Kobieta wielobarwnej nocy Ale twoje poranki pozostają czarne Jest zupełnie jak dziewczyna, którą się całuje Ale której twarzy nigdy nie widać Refren bez akordów Wieczorne syreny Jest zupełnie jak dziewczyna, którą się całuje Ale której wspomnienie zanika Powiedz mi, jeśli wychodzę Ze snu, z koszmaru Paryżu, załóż się ze mną Przestań próbować po stokroć Raj czy nie Widzę cię pod brukiem Och, zakład z tobą przegrany Kto chciałby takiego życia? Paryżu, nie jesteś Jak z filmu. |
* Paryż jest po francusku rodzaju żeńskiego.
**zapewne zabawa zwrotem sens dessus dessous - do góry nogami.
Tłumaczenie na polski: © karmnikdlaptakow.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz